czwartek, 11 marca 2010

Aborcja i jej legalizacja

Kto słyszał o przypadkach znanych w mediach, gdzie np. ciąża jest wynikiem gwałtu, lub poród może spowodować bardzo poważny uszczerbek na zdrowiu matki (np. Alicja Tysiąc) ma na pewno wyrobione zdanie na ten temat. Chcąc napisać tego posta, muszę jednak trochę zamieszać w opiniach. Uważam, że prawo do aborcji powinny mieć kobiety w następujących przypadkach:
  1. Ciąża jest wynikiem gwałtu stwierdzonego na drodze sądowej
  2. Poród może zagrażać zdrowiu lub życiu matki
  3. Przed urodzeniem stwierdzono, że dziecko może mieć bardzo poważne problemy zdrowotne (np. zespół Pataua lub inne, przez które będzie problem z utrzymaniem go przy życiu po urodzeniu)
Tak, pisałem o tym już w pierwszych słowach tego posta, i uważam, ze w tych przypadkach kobieta będąca w ciąży powinna mieć prawo do aborcji. Nie bez powodu wytłuściłem te słowa: Prawo nie jest równe obowiązkowi. To matka powinna decydować, czy chce urodzić dziecko i je później wychowywać, czy oddać do adopcji lub domu dziecka, albo dokonać aborcji przed porodem. Pod warunkiem, że spełnia jeden z powyższych warunków. Prawa do aborcji nie powinny mieć np. małolaty, które upiły się na imprezie i zaliczyły wpadkę. Owszem, alkohol jest dla ludzi, ale wszystko z umiarem, gdyż za co jak za co, ale za własną głupotę powinno się ponosić konsekwencje. Jeśli ktoś ma co do tego wątpliwości, niech zapyta znajomych (o ile jeszcze nie wie) o zabawę znaną pod nazwami "Gwiazda" albo "Słoneczko". Ale stawiam za warunek również jedną rzecz: kobieta, która dostała prawo do aborcji z powodu zagrożenia zdrowia i później jeszcze raz zaszła w ciążę, a jej stan zdrowia w dalszym ciągu jest nieodpowiedni do podjęcia porodu nie powinna dostać prawa do aborcji. I to z tego samego powodu co pijane dzieci: to już jest głupota tej kobiety, która przecież zdaje sobie sprawę, że nie powinna zachodzić w ciążę bo poród jest dla niej ryzykowny. To już byłoby igranie z prawem (o ile w ogóle taka ustawa zostałaby dopuszczona).
Nie bez powodu również zamieściłem tutaj zdjęcia płodów - pierwsze zdjęcie prezentuje żywy, zdrowy płód, natomiast drugie to resztki płodu po aborcji. Jeśli trafi się tu ktoś, kto jest stanowczo za aborcją, bez względu na okoliczności, niech sobie uświadomi, że zanim zaczął, to sam mógł skończyć tak jak ten mały człowieczek na drugim zdjęciu. Moi drodzy, zdaję sobie sprawę, że jest to przykre, ale pewna część z Was to właśnie wpadki rodziców z ostro zakrapianych imprez. Zastanówcie się 5 razy, zanim coś powiecie w tym temacie.
Punkt 3. dodaję to tego posta po rozmowie z koleżanką z pracy, która nasunęła mi tę myśl. Proponuję sprawdzić w Wikipedii, czym są aberracje chromosomowe. Nie mówię o takich stosunkowo delikatnych problemach jak zespół Downa, zespół Superfemale czy zespół Klinefeltera, ale o takich jak zespół Pataua. Zamieszczam zdjęcie i odnośnik.

1 komentarz:

V.H. pisze...

Nikt z nas nie mógł być ofiara aborcji, bo wtedy nas by nie było ;) i gdyby nas usunięto to nigdy byśmy nie istnieli ani nie mieli pisane istnieć :D myśląc w taki sposób jak piszesz, to pomyśl ile istnień już zginęło bo nie doszło do zapłodnienia 1 z milion plemników tylko może tworzyć zygotę :D co więc, ile razy kobieta uciekła gwałcicielowi? Albo nie miała akurat ochoty na sex? To już mamy miliardy x miliardy morderstw :DD Btw słodkie to zdjęcie po prawej pod "oni zabraniają mi.." XD