Ale dajmy spokój ironii, bo niejaki Hubert Hoffman przekonał się kiedyś, co to znaczy jeździć po Kaczorach.
Jako członek komisji wyborczej, mającej okręg w szpitalu, w którym pracuję, publikuję wyniki:
Jarek, co przyjaciół ma wielu, a każdy chce leżeć na Wawelu: 20 głosów.
Bronek, którego Donald bez "R" prezentuje i promuje: 19 głosów.
Grześ, co idąc przez wieś wór lewicy niesie: 4 głosy.
Marek, pieszczotliwie Jurkiem nazywany: 1 głos.
Tak więc razem mieliśmy 44 wyborców - super okrąg wyborczy. Ogółem w narodzie wybory prezentowały się tak:
Kandydat | Głosy | Procent | |
---|---|---|---|
Bronisław Maria Komorowski | 6 981 319 | 41,54% | |
Jarosław Aleksander Kaczyński | 6 128 255 | 36,46% | |
Grzegorz Bernard Napieralski | 2 299 870 | 13,68% | |
Janusz Ryszard Korwin-Mikke | 416 898 | 2,48% | |
Waldemar Pawlak | 294 273 | 1,75% | |
Andrzej Marian Olechowski | 242 439 | 1,44% | |
Andrzej Zbigniew Lepper | 214 657 | 1,28% | |
Marek Jurek | 177 315 | 1,06% | |
Bogusław Zbigniew Ziętek | 29 548 | 0,18% | |
Kornel Andrzej Morawiecki | 21 596 | 0,13% | |
Razem | 16 806 170 | 100,00% | |
Frekwencja | 54,94% |
Tak więc wydawałoby się, że największe szanse na wygraną ma Komorowski, ale przypomnijmy sobie, jak to było 5 lat temu: Tusk miał znaczącą przewagę nad śp. L. Kaczyńskim, a jak to się skończyło przypominać już nie muszę. W gruncie rzeczy, nie wyszło to tak źle (zob. demotywator) ale Kaczyńskie 5 minut/lat już minęło, dajmy szansę wykazać się komuś innemu.
Smuci mnie niestety wątek taki, że w zasadzie wszyscy z nich mówili w swych programach to samo, a żaden nic konkretnego (z pominięciem Janusza Korwina-Mikke, ale jego program nie przekonuje mnie do oddania głosu na niego). Niestety, czego by nie obiecywali, mało co z tego zrobią, więc w tym momencie przypomina mi się dodatkowo piosenka zespołu Coma - "Nie wierzę skurwysynom".
Piosenka ta po trochu potwierdza tekst Kazika z "12 groszy", z resztą już nie raz na tę piosenkę się powoływałem:
Nie prawica, nie liberał, nawet żaden faszystaco należy czytać, że od upadku komunizmu każdy w rządzie to i tak komunista, każdy mówi to samo (z niewielkimi różnicami), tylko nazwy partii się pozmieniały, i to się potwierdza w takich sytuacjach jak te wybory - na kogo byśmy nie głosowali, to samo gówno będzie na nas spadało, tylko że inna dupa będzie je wysrywać (a co gorsza, nawet żadnej ładnej nie ma, tzn. żadnej kobiety która chociaż wizualnie robiłaby dobre wrażenie).
Kowboj, cza-cza, to normalny komunista!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz