wtorek, 10 sierpnia 2010

Postawiono krzyżyk na prezydencie

Pamięć o Smoleńsku i Katyniu to jedno, a wojna polityczna i machanie na prawo i lewo symbolami, które do batalii politycznej służyć nie powinny, to coś kompletnie innego. Osobiście uważam, i w cale tego nie ukrywam, bo nie pierwszy raz o tym mówię i piszę, że krzyż pod pałacem prezydenckim w ogóle nie powinien tam stanąć. Tam powinna być tablica, wmurowana w ścianę pałacu prezydenckiego, w widocznym, ale nieprzeszkadzającym miejscu:

Ku pamięci Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego wraz z małżonką Marią oraz pozostałych poległych w katastrofie samolotu rządowego w lesie Smoleńskim 10.04.2010 roku.

Koniec! Zero manifestacji, tłukaniny i kłótni, że coś komuś przeszkadza, robienia ludziom wody z mózgu i srania ludziom do głów.
To, co się dzieje na Krakowskim Przedmieściu jest żałosne, razem z obiema stronami manifestantów, i szczerze współczuję policjantom i strażnikom miejskim, którzy muszą pilnować całego tego burdelu. Proponuję obejrzeć materiał zamieszczony na wp.pl. Dwie najmądrzejsze wypowiedzi są na samym końcu.
Poza tym, dlaczego niby następcom tych ofiar ma się uprzykrzać życie, skoro (prawdopodobnie) nie byli temu winni? Dotyczy to nie tylko krzyża prezydenckiego, co portretów na ławach sejmowych.
Amen.

Brak komentarzy: